„Mediatorka” Ewa Zdunek (recenzja)
Jest to historia mediatorki sądowej, która musi nie tylko pomagać innym w rozwiązywaniu problemów, ale przede wszystkim stawić czoło własnym…
Mediacja to często jedyna okazja, by rozwiązać problemy, które dotykają wielu rodzin. Praca, która jest prawdziwym powołaniem. Czy jednak pomoże głównej bohaterce poradzić sobie z własnymi kłopotami?
Nękanie ze strony byłego męża, jego groźby pod adresem dzieci, wymagająca praca, brak wsparcia ze strony rodziców, to tylko niektóre wyzwania bohaterki. Musi ona jednak nie tylko stawiać im czoło, ale także pomagać w rozwiązaniu zawikłanych sytuacji rodzinnych w sądzie. Wszak od mediatorów oczekujemy cudów…
Książka została wydana również przez sklep Virtualo.pl w postaci audiobooka. Oto fragment.
Dzięki książce możemy dowiedzieć się sporo na temat pracy mediatora sądowego. Niektóre ze spraw są łatwe inne bardziej skomplikowane. To też opis tego zawodu wraz z wszystkimi jego zaletami i wadami.
Życie głównej bohaterki to dobra historia na film sensacyjny lub kryminał. Ewa Zdunek włożyła sporo pracy w opisanie zawodowych spraw Marty. Autorka pokazuje również jej niełatwe relacje nie tylko z byłym mężem ale rodzicami. Jej matka ciągle uważa, że Cezary jest bogiem chodzącym po ziemi, a jej córka nigdy na niego nie zasługiwała. Powinna być wdzięczna losowi, że mężczyzna taki jak Cezary w ogóle na nią spojrzał, a co dopiero się z nią ożenił. Te trudne relacje z matką Marta miała od zawsze. Na szczęście w swoim życiu ma również ludzi, którzy zawsze staną po jej stronie, czyli przyjaciółka, z którą razem pracuje czy wspomniany we fragmencie audiobooka kominiarz.
Książka napisana jest lekkim językiem. Czyta się ją szybko. Niestety tym razem do Ewy Zdunek mam kilka zastrzeżeń. Mimo, że na początku książki sporo się dzieje to trudno jest się „rozruszać”. Niby akcja pędzi, ale jakoś tak bardzo wolno nabiera tempa.