Sabri Louatah „Dzikusy. Francuskie wesele” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Ironiczna i nieprzewidywalna mieszanka thrillera politycznego i rodzinnej sagi, która wciąga jak najlepszy serial.

Po raz pierwszy w historii prezydentem Francji może zostać imigrant z Algierii. Tymczasem w Saint-Étienne gwarną, algierską rodzinę Narrusz trawi gorączka ślubnych przygotowań. Tylko młodego Karima, świadka pana młodego, dręczy rosnący niepokój. Nim miną 24 godziny, losy szalonego rodu i politycznej nadziei kraju skrzyżują się z wielkim hukiem.

To przede wszystkim opowieść o społeczeństwach wielokulturowych, o ich problemach, a w szczególności problemach emigrantów. W treść wpisuje się również zagubiona młodzież i składanie obietnic bez pokrycie. W książce znajdziecie wiele kontrastów. Bez wątpienia będziecie ciekawi kolejnej części, a ta już niedługo w audycji.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz