Jan Grzegorczyk „Puszczyk” (recenzja)
To wielowątkowa i wielowarstwowa, świetna książka po którą warto sięgnąć, szczególnie wtedy, kiedy mamy sporo czasu. Trudno jest się oderwać od czytania, ale Ci z Was, którzy mają silną wolę mogą spokojnie przeczytać ją fragmentami. Najważniejsze jednak moim zdaniem jest to, że możemy obserwować przemianę głównego bohatera.
Co do fabuły:
Stanisław Madej odnajduje w kościele zwłoki proboszcza. Nie może uwierzyć, że jego przyjaciel spadł z drabiny akurat w wieczór, gdy wreszcie zdecydował się udostępnić mu pełen osobistych zapisków egzemplarz książki Tomasza a Kempis. Próbując rozwikłać zagadkę śmierci księdza, staje wobec pytań dotyczących własnego życia. Zaczyna wątpić, czy jego ucieczka z miasta i zamieszkanie w starym domku na skraju lasu miało sens. Niespodziewanie do jego rąk trafia pamiątka rodzinna, obraz przedstawiający rozbitka na brzegu morza. Czy to stare płótno przyniesie mu jakieś przesłanie i czy okaże się kluczem do prawdziwego szczęścia?
Odpowiedzi na te pytania ukryte zostały na stronach książki. Posłuchajcie fragmentu książki, którą na spotkaniu autorskim czytał Jan Grzegorczyk.
To już kolejny kryminał, który przychodzi mi recenzować w ostatnim czasie i muszę przyznać, że nie znajdziemy w nim przesady np. w budowaniu postaci. Są one naszkicowane w sposób realistyczny. Są dla mnie wiarygodni i naturalni. Grzegorczyk nie daje nam od razu odpowiedzi na pytanie czy są to postaci pozytywne czy są może „czarnymi charakterami”. Autor zbudował w taki sposób fabułę, że dopiero z jej biegiem możemy w pełni odkryć naturę bohaterów.
Czytelnik w „Puszczyku” ma szansę poznać intrygę sięgającą tysięcy lat wstecz, ale jednocześnie poznaje też przemianę bohatera na przestrzeni czasu. To wpływ jego doświadczeń i prób jakim zostaje poddany. Niezmiennie jednak próbuje dotrzeć do prawdy.
W książce pojawia się wiele wątków pobocznych. Na początku nie zalewają one głównego tematu, jednak z biegiem stron jest ich coraz więcej. W ten sposób trochę odchodzimy od głównej historii, ale tylko pozornie. Z drugiej jednak strony okazuje się również, że główny temat nie jest najbardziej skrywaną tajemnicą w miejscowości. Na światło dziennie wychodzą fakty związane ze sprawą, która miała miejsce kilka miesięcy przez zabójstwem księdza i wydawało się, że ta sprawa jest już zamknięta.