Małgorzata Mroczkowska „Od jutra dieta” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Zacznijmy od prostego pytania lub dwóch „Ile to razy oglądając jakiś program w telewizji, widzieliśmy te wszystkie wysprzątane pokoje, gdzie Gosia Rozenek – Majdan nie znalazłaby ani grama kurzu na swojej białej rękawiczce? Ile to razy widzieliśmy jak w takich domach mieszkają szczupli ludzie, można by powiedzieć bardzo szczupli? Ile to razy zastanawialiście się dlaczego nie ma tak u Was albo dlaczego tacy nie jesteśmy?” No właśnie i w tym poniekąd pomaga książka Małgorzaty Mroczkowskiej „Od jutra dieta”.

Fabuła jest prosta. Poznajemy Baśkę. Kobieta ma 39 lat, męża i dwójkę dzieci. Od lat walczy ze zbędnymi kilogramami. Przetestowała już wszystkie diety cud. Cud jest taki, że dzięki nim w ogóle nie schudła. Pracuje w korporacji, a popołudniami zajmuje się domem. Tak jak potrafi lub na ile starcza jej sił. Teściowa i matka jej tego nie ułatwiają twierdząc przy każdej nadarzającej się okazji, że Baśka jest złą matką i żoną, a na dodatek nie potrafi sobie poradzić z domowymi obowiązkami. Prawda jest taka, że to pierwsze jest nieprawdą, a to drugie…. Na cóż. Nie każdy jest idealny we wszystkim, nawet wspomniana przed chwilą „Perfekcyjna Pani Domu”. Baśka właśnie nie jest perfekcyjna i doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Czasami zdarza jej się wyjąć z pralki pranie po kilku dniach, albo jak coś do rana nie wyschnie to suszy to w piekarniku. Trzeba przyznać, że w gaszeniu domowych „pożarów” daje sobie radę.

Jednak w jej życiu przychodzi taki dzień, kiedy zmienia się w kobietę, którą zawsze chciała być. Będzie to jednak walka z pokusami.

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od jutra dieta” to książka o kobietach takich jak Wy. O takich, które każdego dnia zajmują się domem, a nierzadko też pracują, wychowują dzieci, gotują obiady i myślą o wielu innych rzeczach, które trzeba zrobić. To też opowieść o walce o samą siebie, o pogodzeniu się – nie to złe słowo – o pokochaniu siebie. To tyle jeśli chodzi o tę poważnie brzmiącą część recenzji.

Małgorzata Mroczkowska książkę napisała łatwym, przyjemnym i żartobliwym językiem. Po stronach się płynie, a uśmiech co jakiś czas pojawia się na naszej twarzy. Bardziej myślę, że jest to uśmieszek, który w tym momencie daje nam do zrozumienia, że taka sytuacja w jakiś sposób jest nam bliska albo, że nie zdawaliśmy sobie sprawy, że może robimy takie właśnie dziwne rzeczy. Na dodatek wtedy wydają się nam problemami, albo wielkimi katastrofami. Choć poznając Baśkę po kilku stronach możemy przewidzieć, że jeżeli chce upiec ciasto to zawsze coś jej nie wyjdzie, to w jakiś sposób staje się nam ona bliska.

Niewątpliwą zaletą tej książki jest humor, który występuje nie tylko w treści rozdziałów. Każdy z nich zakończony jest zabawną myślą taka jak ta „Kiedy nachodzi mnie ochota na sprzątanie, to najpierw otwieram wino, siadam i czekam, aż mi przejdzie.” lub dowcipem.

Książka „Od jutra dieta” to doskonała lektura na wakacyjne wieczory. Lekka, przyjemna i z humorem.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz