Agnieszka Lis „Pocztówki” (recenzja)
Na polskim rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza część serii Agnieszki Lis. Seria nosi tytuł „Czas na zmiany”, a pierwszy tom to „Pocztówki”.
Wakacje
na Wyspach Kanaryjskich w styczniu, kiedy w Polsce jest szaro i
zimno, wydają się strzałem w dziesiątkę. Słoneczne plaże,
piękne widoki, hotel all inclusive. Żyć, nie umierać!
A
jednak i w słonecznym raju nie zawsze może być idealnie. Trudno
powstrzymać się od złośliwych komentarzy, widząc turystkę w
zbyt skąpym stroju czy małżeństwo objadające się w hotelowej
restauracji. Gdy okazuje się, że przewodnik testuje nową trasę, w
której nie ma ani widoków ani wygód, maski opadają – do głosu
dochodzą najgłębiej skrywane sekrety i ukrywane latami kłamstwa.
Bohaterowie będą zmuszeni spojrzeć w głąb siebie i odkryć swoje
prawdziwe ja.
Agnieszka
Lis w swojej nowej powieści kreśli wyraziste portrety
psychologiczne. Pokazuje jakie emocje rodzą się w nas, gdy
wymarzone wakacje zamieniają się w nieporozumienie.
Choć „Pocztówki” to książka z wakacyjną fabułą, to jednak wcale wakacyjną lekturą nie jest. Mamy tu oczywiście lekkość tematu, a właściwie miejsca, to jednak pod tym płaszczykiem ukryte zostały poważne tematy. Życiowe problemy, które zdarzają się nam w życiu. Te trzy rodziny, które stworzyła bohaterka doskonale oddają tezę, że każda familia ma swoje sekrety, chce coś ukryć i w pewnym momencie nie udaje jej się tego dokonać.
Przede wszystkim w książce ważne są dwa wątki. Pierwszy to gotowość na zmiany, które czasem muszą się wydarzyć, a druga to odwaga do spełniania swoich marzeń.
Bardzo podoba mi się to zestawienie leniwych i bajecznych wysp Kanaryjskich z poważnymi rozmyślaniami i problemami bohaterów.