Anna J. Szepielak „Dworek pod Lipami” (recenzja)
Gabriela Strzelecka marzy o napisaniu czegoś zupełnie innego niż jej dotychczasowe powieści. Poszukiwania nowej bohaterki utrudniają jednak nie tylko małżeńskie problemy, lecz także sekret, który Gabrysia samotnie dźwiga na swoich barkach. Ponieważ w domu swojego niedawno poślubionego męża – wdowca Marka – nie znajduje zrozumienia dla targających nią emocji, rozgoryczona postanawia wyjechać, by zaopiekować się domem i zwierzętami swojej przyjaciółki. Bogata wyobraźnia prowadzi ją jednak znacznie dalej – do XIX-wiecznego dworu młodej mężatki Celiny. Ucieczka w świat literackiej fikcji okazuje się jednak nieskuteczna: by uratować swoje rodziny obie z Celiną muszą stawić czoła wrogom.
Od razu trzeba zaznaczyć, że wielką zaletą tej książki jest włączenie wątku z XIX wieku. Już kilka, wyliczając dosłownie na palcach jednej ręki, przeczytałem takich pozycji i zawsze byłem zachwycony. W każdym przypadku akcja z przeszłości jest dobrze osadzona i współgra z teraźniejszością. Tak jest i w tej powieści.
Szepielak nie oszczędza swojej bohaterki. Gabriela nie dość, że ma problemy w małżeństwie, to na dodatek wszystko dookoła działa na jej niekorzyść. To jej może się zdarzyć złapanie kapcia, wtedy kiedy auto jest niezbędne, to ona padnie ofiarą niezrównoważonego sąsiada i wreszcie, to ona zgubi coś bardzo ważnego.
Autorka pokazuje w swojej powieści trudności, które muszą pokonać małżonkowie w przypadku, gdy jedno z nich było już w związku, ale mąż lub żona umarli przedwcześnie. Z jednej strony jest pamięć o tej osobie, która odeszła, a z drugiej zmiana życia i próba przystosowania się osoby, która została lub zajęła miejsce poprzedniej miłości.
W książce „Dworek pod Lipami” nie znajdziecie wielkich wzruszeń, ale za to sporo realnego życia. Czy to dotyczące wdowców i wdów, czy dorastających dzieci, czy osób, które wtrącają się w nasze życie, by móc nim kierować za nas. Nie będzie cukierowo, bardzo romantycznie czy miło, ale za to prawdziwie. I to właśnie ta prawa i realizm są potężną siłą, która przyciąga czytelnika.