Gillian McAllister „Wszystko oprócz prawdy” (recenzja)
Czy
zdarza ci się sprawdzać telefon partnera?
Czy masz do tego
prawo?
I czy jesteś przygotowana na to, co tam znajdziesz?
Te
pytania warto postawić sobie na początku lektury tej książki.
Wszystko
zaczęło się od wiadomości. Do której Rachel nawet nie chciała
zajrzeć. Kocha Jacka. Spodziewa się jego dziecka. Ufa mu
bezgranicznie. Nagle zaczyna dostrzegać dziwne zachowania mężczyzny,
na które wcześniej nie zwracała uwagi. Telefon, z którym nigdy
się nie rozstaje i strzeże, jak oka w głowie, wiadomości czytane
na Facebooku, tak by Rachel ich nie mogła zobaczyć, unikanie
odpowiedzi na zadawane pytania.
Ale co się stało, to się nie
odstanie. Rachel nie cofnie czasu i nie uwolni się od myśli, które
nie dają jej spokoju po tym, co przeczytała.
„Wszystko oprócz prawdy” to książka, która stawia przed nam wiele pytań. Również te o charakterze moralnym. Autorka w sposób doskonały podsyca emocje praktycznie na każdej stronie i nie daje nam wytchnienia. Odkrywa poszczególne sekrety, wyśmienicie stopniuje napięcie, a kreacje bohaterów są naprawdę świetnie uszyte. Do portretów psychologicznych postaci nie mam jak się przyczepić.
Książka została napisana lekkim stylem. Jest wciągająca i w okamgnieniu można stwierdzić, że jest się już na ostatniej stronie.