Dorota Milli „Ta jedna miłość” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Miłość zmieniała ludzi, dodawała im wyrazistości, mocno podkreślając przemeblowania w sercu. Obserwowała wiele par, które połączyły się idąc już nie osobno, ale razem przez świat. Zawsze zazdrościła im tej więzi, która splata na wiele lat.



Florka kochała czekoladę i nie wyobrażała sobie bez niej życia. 
Jednak nie można objadać się słodyczami bez konsekwencji w postaci kilku zbędnych kilogramów.
Pewnie dlatego coraz częściej czuła się najbrzydsza, najgrubsza i niekochana.
Ale jak się ma takie przyjaciółki jak Florka, to można uwierzyć w CUD.
To one wysłały ją na zimowe wczasy pielęgnacyjne do nadbałtyckiego Mrzeżyna, które miały otworzyć nowy rozdział w jej życiu.
Ale czy Florka pójdzie na ustępstwa i wprowadzi zmiany?
Czy będzie miała szansę przywrócić smak swojemu życiu?
A wszystko po to, by odnaleźć TĘ JEDNĄ MIŁOŚĆ?
Dorota Milli, autorka pięknych i pogodnych powieści, znów udowadnia, że prawdziwe szczęście może być w zasięgu ręku. Czy słońce czy deszcz, czy lato czy zima, ono może być tuż przy Tobie.

Książka osadzona w zimowym klimacie wzruszy nie jedną czytelniczkę. Dorota Milli zadbała o to zapewne już w trakcie planowania tej historii. Trzeba przyznać, że znów udało jej się poruszyć czytelnika.

Co warte podkreślenia fabuła dotyczy głównie pokochania siebie przez bohaterkę. To walka z własnymi słabościami, ograniczeniami i myśleniem, że nie zasługuje się na więcej. Walka z kompleksami, które nas blokują i nie pozwalają na szczęście, którego przecież tak wszyscy pragniemy. I choć w swoim otoczeniu można mieć wielu przyjaciół, to równie dobrze można czuć się samotnym.

Autorka pokazała jak wygląda cały proces wychodzenia z nałogów związanych z nieodpowiednim żywieniem. Jaką trzeba mieć silną wolę, jaką determinacją się wykazać, ale też jak zmiana świadomości może być trudna. Zawsze przecież łatwiej jest robić to, co już weszło nam w nawyk. Nie zabrakło jednak w książce i humorystycznych elementów, jak chociażby utarczki słowne pomiędzy Flotką a jej trenerem. Ta historia pokazuje również to, że praca nad sobą może przynieść ukojenie w przyszłości. Trzeba jednak w to uwierzyć.

Na koniec jeszcze podkreślę miejsce, w którym została osadzona fabuła. To jej wielki plus, choćby dlatego, że zimowe opowieści głównie toczą się w górach. A jak widać nawet zimą nad morzem może być ciekawie. Co prawda w pierwszej części książki trochę za dużo autorka skupiła się na opisie problemów głównej bohaterki, ale później jest już to odpowiednio wyrównane.

Książka została zaprezentowana w audycji 3 lutego 2019 roku

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz