Lidia Liszewska i Robert Kornacki „Zaczekaj na mnie” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Na polskim rynku wydawniczym pojawiła się kontynuacja serii o Matyldzie i Kosmie, czyli jednego z najgłośniejszych polskich debiutów tego roku. Mowa o książce „Zaczekaj na mnie” Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego.

Po burzliwym rozstaniu Matyldzie został tylko jeden list, który czekał w skrzynce od roku. Zawarte w nim wyjaśnienia Kosmy wszystko komplikują, bo przez ten czas życie kobiety całkowicie się zmieniło. Jej nową codzienność wypełnia samotne macierzyństwo i powracające myśli o ukochanym. Czy Matylda będzie nadal na niego czekać, gdy obok pojawi się inny mężczyzna?
Kosma musi teraz poświęcić wszystkie swoje siły na walkę o własne zdrowie. Jak pogodzi porywczy temperament z przestrzeganiem zaleceń lekarzy? Odpowiedzi na te pytania oczywiście znajdziecie w książce.

Każdy, kto przeczytał pierwszy tom pod tytułem „Napisz do mnie” sięgnie po kontynuacje. Tego jestem pewien. Ponadto sami autorzy świetnie się zgrali. Ten duet ma całkiem dobrą chemię i jeszcze nie jedna ciekawa opowieść może wyjść spod ich pióra.

Ból, smutek i żal – to główne motywy stworzonej historii. Niestety, trzeba się przygotować na wieczór lub wieczory łez i mieć przy sobie kilka chusteczek. Autorzy pokazują prawdziwe życie. Ich realizm jest tak dobitny, że czytelnikom może pękać serce.

Zaczekaj na mnie” to piękna i wzruszająca, ale i trudna emocjonalnie historia. Jednak nie przekłamującą zbytnio rzeczywistości. Z tego co już widziałem żeńska część recenzentek jest zachwycona i niektóre uważają nawet, że druga część jest jeszcze lepsza niż pierwsza.

Książka została omówiona w audycji Weekend z dobrą książką – wydanie z 25/11/2018

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz