Felicia Yap „Wczoraj” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Jak znaleźć mordercę, gdy pamiętasz tylko to, co zdarzyło się… WCZORAJ

To brzmi jak przepis na thriller doskonały: intrygująca zagadka kryminalna, mroczne sekrety i rzeczywistość niczym żywcem wyjęta z powieści science-fiction… O ten debiut zabijali się wydawcy! Claire to monoska. Podobnie jak trzy czwarte Brytyjczyków jej pamięć krótkotrwała obejmuje zaledwie jeden dzień. Awans społeczny zawdzięcza małżeństwu z Markiem, duosem, którego pamięć sięga dwa dni wstecz. Mark jest znanym pisarzem, właśnie stawia też pierwsze kroki w polityce. Są razem szczęśliwi, a przynajmniej to właśnie Claire zapisała w swoim dzienniku. Do czasu, gdy nurt rzeki Cam wyrzuca na brzeg kobiece ciało. W policyjnym śledztwie wszystkie tropy prowadzą do Marka… W jaki sposób można jednak odkryć prawdę, skoro po dwóch dniach nic się już nie pamięta?

Autorka oczywiście robi wszystko byśmy zbyt szybko nie poznali prawdy. Można skusić się również o tezę, że narratorom tej powieści do końca nie powinniśmy wierzyć. Dlaczego? Otóż mogą ukrywać przed nami ważne informacje lub prowadzić nas w ślepą uliczkę.

To nie jest tak, że od razu wchodzimy w fabułę. Trzeba dać sobie trochę czasu, a kiedy to już się stanie ciężko będzie się od niej oderwać. A z każdą kolejna stroną będzie to coraz trudniejsze. W książce duży nacisk został położony na pamięć krótkotrwałą. Jednak bardziej w kwestii prowadzenia fabuły, niż skupieniu się na detalach tego zjawiska.

Yap tą historią pokazuje nam swój kunszt i jednocześnie to, że w snuciu intryg jest niezwykle dobra. Znajdziemy tu gęstą atmosferę, intrygę, zagadkę, mroczną tajemnicę i zaciekawienie. Jest też trochę szaleństwa i tematów do głębszego przemyślenia. To chyba całkiem sporo wyznaczników, dla których warto sięgnąć po tę pozycję.

Podcast tej audycji: Weekend z dobrą książką – wydanie z 05/08/2018

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz