Agnieszka Krawczyk „Najmilszy prezent” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Jest to początek nowej serii tej autorki. Seria nosi tytuł „Ulica Wierzbowa”. Jak przyznaje autorka będzie to seria zimowa, ale z dużym akcentem świątecznym. Szczególnie, że pierwszy tom czyli „Najmilszy prezent” związany jest ze zbliżającymi się świętami.

Przy ulicy Wierzbowej stoi dziewięć domów. Każdy z mieszkańców ma swoje troski, gnębią go nierozwiązane problemy z przeszłości, czegoś się boi i o czymś skrycie marzy. Jest rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem, lekarz po rozwodzie, artysta szukający sensu życia, wścibskie sąsiadki, młoda kobieta, która przeżyła wielki zawód, starszy pan tęskniący za synem. I jest Flora Majewska, dobry duch tej okolicy. Tylko że tegoroczne Boże Narodzenie ma być ostatnim, jakie spędzi na Wierzbowej, bo uznała, iż stan zdrowia zmusza ją do wyprowadzki. Chce się przenieść do domu spokojnej jesieni.


Na pożegnanie postanawia coś podarować sąsiadom: osobisty list z konkretną wskazówką lub przestrogą. Bo Flora wierzy w ludzi i wie, że czasami małe zdarzenia, ciche słowa, drobny gest mogą zmienić wszystko. Jest przekonana, że dobro rodzi dobro, a szczęście uśmiecha się w najmniej spodziewanej chwili.

Więcej na temat serii powiedziała mi Agnieszka Krawczyk, kiedy spotkaliśmy się na Targach Książki w Krakowie.

„Najmilszy prezent” to pełna uczuć i wzruszeń opowieść o tym, że świat nas kocha, wystarczy tylko przystanąć i wsłuchać się w jego głos. Otworzyć się na emocje i odważyć się czerpać z życia pełnymi garściami, nie oglądając się za siebie.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz