Michał Larek „Furia” (recenzja)

fot. Maciej Januchowski

Furia” to pierwszy tom z planowanej serii pod tytułem „Dekada”. Nie ma co ukrywać, że jest to mocny początek. Morderstwa, niepohamowany sex i nieszablonowy bohater – tak w skrócie można powiedzieć o tym kryminale.

Zacznijmy jednak od fabuły. Przenosimy się do roku 1992. W lesie zostają znalezione zwłoki kobiety. Nie wiadomo jaki był motyw. Sprawą zajmują się poznańscy policjanci a wśród nich nowa funkcjonariuszka Katia Domagalska. Z biegiem czasu pojawiają się kolejne ofiary. To co je łączy, to ten sam mężczyzna. Przystojny, elokwentny, o śniadej cerze i dużych potrzebach seksualnych. Policjanci choć znają dane zabójcy nie mogą go odnaleźć. Kolejne kroku mężczyzny są nie do przewidzenia. Jednak w pewnym momencie wydaje się, że policjanci podjęli właściwy trop.

 

 

Furia” to kryminał, który pokochają czytelnicy. Ilość wątków, realistyczne opisy miejsc, akcja osadzona w Wielkopolsce, w mniejszych miejscowościach i Poznaniu. To daje poczucie ciągłej wędrówki, czy to za Grzegorzem Kramerskim, czy za policjantami. Michał Larek zdradza dane zabójcy bardzo wcześnie, co sprawia, że szablon kryminału się zmienia. Jednak dzięki temu możemy dowiedzieć się jakie emocje targają Kramerskim. O tym co się wydarzyło dowiadujemy się jeszcze przed policjantami. Mamy też wgląd do jego przemyśleń, rozmyślań, niepewności.

Machał Larek operuje prostym językiem, dzięki temu bardzo szybko przechodzimy ze strony na stronę. Sceny budowane są w taki sposób, że trudno się pogubić w fabule. Zastosowane cięcia dają lekkość i zachowują ciągłość akcji.

Furia” bogata jest w erotyczne opisy, choć jak dla mnie mogłoby być ich nieco więcej. Z drugiej strony mogłaby być to przesada w opisach. Nie mniej jednak są one realistyczne i dają dobry odraz sytuacji. Nie wprowadzają zbędnych elementów, które mogłyby nas oderwać od głównej tematyki. Nie są też drastyczne. Myślę, że są na tyle uniwersalne, że nie zrażą do lektury tych wrażliwych, ale też zaspokoją tych, którzy żądają mocniejszych doznań.

Autor świetnie skonstruował bohaterów. Nie są nijacy, nawet ci drugoplanowi. Mogę zatem wysunąć wniosek, ze każda z osadzonych w „Furii” postaci została wcześniej dobrze przemyślana. Nie są też swoimi kopiami. Panuje zasada jeden bohater – jeden charakter. Policjantka Katia, z jednej strony jest kruchą dziewczynką, z drugiej jednak twardą sztuką. Jak trzeba to niezwykle odważną, a gdy musi porozmawiać na trudny temat z ludźmi, niezwykle łatwo i naturalnie prowadzi rozmowę. W ogóle kobiety odgrywają znaczącą rolę w tym kryminale. Szczególnie kiedy zwrócimy uwagę na te, które uwiódł Kramerski. O tych mieszkających na wsi i słabo wykształconych, po te, które posiadaj wyższe wykształcenie i są np. dyrektorkami. Trudno powiedzieć co je łączy poza tym, że dały się uwieść temu samemu mężczyźnie.

Larek sporo napracował się nad postacią Grzegorza Kramerskiego. Nie tylko wziął sporo z akt sprawy, która wydarzyła się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Dodał bohaterowi coś, co sprawia, że w pewnym sensie Grzegorz wzbudza u nas wyrozumiałość, może poniekąd zazdrość. To nie jest jednowymiarowa postać. To skomplikowany psychologicznie przypadek. Dzięki temu możemy zadać sobie wiele pytań, a wśród nich: Do czego jesteśmy w stanie posunąć się, kiedy nasz popęd seksualny jest tak wielki, że nami włada? Gdzie jest granica? Czy można w furii zabić, a później żyć dalej tak, jak gdyby nic się nie wydarzyło? Czy jesteśmy w stanie się zmienić?

Autor zapowiedział, że będzie to seria zatem celowo nie dokończył wielu wątków. Pozostały w zawieszeniu. Dla mnie jest to katorga, bo z natury jestem niecierpliwy. Jednak wybaczam, bo wiem, że to dopiero początek świetnej przygody z „Dekadą” i mam nadzieję, że kolejne tomy pochłoną mnie tak, jak „Furia”. Tego sobie, Wam i Michałowi życzę.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

zostaw komentarz