Marcel Woźniak „Powtórka” (recenzja)
„Powtórka” to debiut Marcela Woźniaka. Debiut moim zdaniem bardzo udany. To dobry kryminał, który może znaleźć się w czołówce wydanych w tym roku propozycji.
Zacznijmy jednak od fabuły.
„Z końcem kariery policyjnej przed Leonem Brodzkim jeszcze jedno, najtrudniejsze zadanie. W serii niewyjaśnionych zbrodni, do których dochodzi w Toruniu, Brodzki odkrywa pewną prawidłowość – to powtórzone zagadki sprzed lat, które były najtrudniejszymi w jego karierze. Morderca, nazywający siebie Heraklitem, ewidentnie chce, by Brodzki ponownie przeszedł przez piekło makabrycznych zbrodni. Tylko tym razem mają to być zbrodnie doskonałe…
Kto brutalnie okalecza ofiary? Kto kryje się pod numerem telefonu 511 867 571? I co zrobi Brodzki, gdy w sprawę zostanie uwikłana jego córka? Jaką cenę zapłaci za odkrycie prawdy?”
Policjant będzie musiał jakby w jakimś aspekcie powtórzyć swoje życie zawodowe. Brzmi to niezwykle intrygująco i pierwsze strony książki zaczynają zagłębiać nas w historię.
Z racji tego, że wraz z pojawieniem się „Powtórki” na rynku został wydany audiobook, to zapraszam do posłuchania jego fragmentu.
Marcel Woźniak przenosi nas do świata toruńskiej policji. Do świata, w którym poznajemy najlepszego policjanta – detektywa, jego decyzje, zachowanie, sposób rozpracowywania sprawy i życie osobiste. Autor w sposób szczegółowy opisuje m.in. miejsca zdarzeń czy osoby i co najważniejsze, te opisy nie są rozwlekłe. Są wyważone, nie odrywają nas od głównego nurtu historii.
Fabuła nie zwalnia na długo. Ciągle coś się dzieje. Myślę, że to głównie za sprawą za sprawą tego, że autor postarał się o dopracowanie przeskoków pomiędzy miejscami i bohaterami. To doskonale widać m.in. w momencie, kiedy Brodzki przybywa na miejsce morderstwa, a my, dzięki Woźniakowi przenosimy się na chwilę do szpitala, gdzie trwa akcja ratunkowa noworodka.
„Powtórka” do dobra powieść kryminalna z morderstwem w tle. Dodatkowe filozoficzne rozważania na temat młodości i starości dodają jej nowego powiewu. Wielobarwni bohaterowie, zróżnicowane charaktery choćby policjantów, ich różne historie – widać, że Marcel Woźniak miał jasną wizję tego, co chce przedstawić, w jaki sposób i doskonale to dopracował.
Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron nasunęła mi się myśl, że Woźniak operuje podobną stylistyką do Remigiusz Mroza. Lekkie pióro, logiczne wątki, sekwencje zdarzeń – nie zawsze przewidywalne. Nawet charakter Brodzkiego mógłbym porównać w jakiś sposób z Joanną Chyłką. Niemniej jednak fani kryminałów będą bardzo zadowoleni ze spotkania z „Powtórką” Marcela Woźniaka. Z całą odpowiedzialnością mogę polecić Wam tę pozycję.